3 wycieczki z dwóch dni, 2x z kuzynem WPKiW, raz z kumplem Dolina i okolice. Kuzyn na rowerze średnio raz na 3 miesiące :D kumpel zaczynał sezon, ja jestem przeziębiony...stąd ta średnia :D
Kumple na Pszczynę śmigali a ja w domu, coś mnie choróbsko chwyta... Oczywiście jak wrócili, to mnie wyciągnęli na mały wypad do parku, więc żeby się nie przemęczać, pojeździliśmy torami i zjazdami w parku :) Dzięki chłopaki :D
Ale się dziś działo :D Zebrała się ekipa ponad 10 chłopa. Mieliśmy jechać na Paprocany, ale wyszedł WPKiW. Wycieczka zrobiła się dla mnie treningiem stricto sensu :D Trasa: Pod 'Bażanta', na górze w prawo, za mostem w lewo z górkiii :D, potem w kierunku sankodromu, ale przed torami, za polanką w prawo, potem wzdłuż stadionu i wio nowe kółko [najdokładniejszy opis trasy w całym moim blogu :D]
Niestety kilka osób się musiało odłączyć, jedna zaliczyła glebę i eskortowaliśmy ją na dworzec. Do momentu 'eskorty' 53,55km w czasie 1h 53min [avg. 28,4km/h] Potem z oczywistych powodów należało zwolnić. Fajna próba, ale nie pogadaliśmy za wiele... Obecane FOTY
Krążyliśmy z forumową ekipą [Ja, Autsajder, Tor, Yoppy] po Zarzeczu i okolicach :) Tychy też zaliczone. Pozdrawiamy panów policjantów i personel z tyskiej stacji :D Herbata o smaku papieru - bezcenne, tym bardziej że gratis :D
Jeżdżę w okolicach Katowic, czasem gdzieś dalej, Styl - XC, czasem sobie skoczę na małej hopce xD.
Nie wpisuję żadnych km w terenie...na oko to można oceniać co innego ;)
Pozdr.
http://www.plfoto.com/83612/autor.html - moje zdjęcia