Pierwszy maraton w życiu. Pobudka 5:30, wyjazd 7:10. Start z 6 sektora. W planach miałem mega, ale ToR chciał żeby wszyscy jechali na giga. Łamałem się, ale pojechałem pomimo pojawiającego się osłabienia [Damian i Łukasz mnie wystawili i pojechali na mega :p]. Dłuuugo nikogo nie widziałem na drugiej pętli. Gdzieś za jej połową spotkałem i wyprzedziłem kilku bikerów. Nie spodziewałem się dobrego miejsca, dla mnie sukcesem był dojazd :) M-151, M1:10 [ogólnie miejsce raczej zamykające stawkę]
7:38 pociąg. Stajemy przy nim, a on zamknięty :D Damian nawet w drzwi pukał <LOL> Okazało się, że nasz stoi na innym torze (nawet była taka fajna piosenka, chryzantemy;P) o czym poinformował nas konduktor w specyficzny sposób;)
Dojechaliśmy do Sławkowa i tutaj pierwszy pech, na stronie PKP nic nie było o tym, ze ten pociąg jechał dalej co by nam bardzo pasowało...no nic wysiadka:) Na miejscu pojechaliśmy "Bóg wie jak";P i wylądowaliśmy na piaszczystym pustkowiu... dalej droga z buta wzdłuż torów na tzw. przebicie. Po jakimś czasie doszliśmy do ścieżki po której dało się jechać. Pojechaliśmy na dolinki podkrakowskie. Chciałbym napisać, jaka była trasa, ale powiem szczerze, ze nie pamiętam ;P Dużo błądziliśmy [jak zawsze], staraliśmy się jechać niebieskim szlakiem rowerowym który był słabo oznaczony + stara mapa i wyszło jak wyszło ;) Na trasie sporo podjazdów, kilka szybkich zjazdów...ogólnie bardzo przyjemnie :) Na nasze nieszczęście podczas jednego z największych podjazdów zgubiliśmy mapę :/ Oczywiście odkryliśmy to na samej górze ;) No nic, bez mapy jesteśmy ślepi wiec ToR z Marusią zjechał na sam dol w jej poszukiwaniu...jak się okazało bezowocnym, mapę wsiąkło ;( Reszta została na posiłku przy zwalonym drzewie [było nawet śmiesznie [wtajemniczeni wiedzą o co chodzi :>]. Postanowiliśmy z racji godziny i naszej ślepoty kierować się do Olkusza na pociąg powrotny do Katowic. Po drodze jednak było nam mało i skierowaliśmy się do Ojcowa(taki mały objazd) trasa 94 dwie góreczki i zjazd na Sąspów, potem w prawo i Dolina Sąspowska zaliczona:) Następnie przejazd drogą główną przez Ojcowski Park Narodowy, obok Maczugi, Zamku i P. Skaly i ta droga(nr 773) pojechaliśmy do Olkusza. Część ekipy pojechała z wyprzedzeniem; ToR, Marusia i Szaman wyruszyli za nami. Po jakimś czasie znowu wszyscy jechaliśmy razem :) Cisnęliśmy cały czas pod górę do Olkusza i na dworcu PKP okazało się, ze pociąg odjechał 10min temu... następny za 4h <wyrazy radości u wszystkich uczestników> Kebab w centrum i walimy na Dąbrowę (tam chcieliśmy w pociąg do Katowic). Droga minęła szybko i trochę nudno;) W Dąbrowie G. jednak postanowiliśmy już dobić do Kato i tak tez zrobiliśmy:) Pomimo, że był z nami Czapli, nikomu nic się nie stało :) Txt by ToR.
Jeżdżę w okolicach Katowic, czasem gdzieś dalej, Styl - XC, czasem sobie skoczę na małej hopce xD.
Nie wpisuję żadnych km w terenie...na oko to można oceniać co innego ;)
Pozdr.
http://www.plfoto.com/83612/autor.html - moje zdjęcia