Wpisy archiwalne w kategorii

Góry/ Dalsze wycieczki

Dystans całkowity:2617.58 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:150:52
Średnia prędkość:17.35 km/h
Maksymalna prędkość:72.40 km/h
Liczba aktywności:31
Średnio na aktywność:84.44 km i 4h 52m
Więcej statystyk

Gary Fisher + Stożek

Sobota, 5 września 2009 · Komentarze(0)
W 3 osoby wybraliśmy się Trasą Garego Fishera, jednak nieco zmienioną. Wysiadka w Wiśle uzdrowisko i jazda :D. Zaczęliśmy od podjazdu przy zamku prezydenta, potem Stecówka, dalej wg trasy. Bardzo przyjemny teren :) Na etapie Ochodzitej zmieniliśmy trasę. Zjechaliśmy do Istebnej i zajrzeliśmy do mnie do domku :) Zamiast czeskich asfaltów i raczej średnich podjazdów, wybraliśmy jazdę w kierunku stacji PKP przez Kiczory i Stożek. Potem zjazd niebieskim szlakiem do Wisły Głębce i pociąg xD

Co zapamiętałem? Majkela i solówki w wykonaniu Czapli, gorący kubek w schronisku, i gleby towarzyszy podróży. Aura dość łaskawa, dobra, techniczna jazda.

Na Modyń

Czwartek, 23 lipca 2009 · Komentarze(0)
Z Obecnym spotkałem się w Łącku [dojazd tam 48 minut, 26,18km]. Stamtąd szlakiem na Modyń, niestety większość wprowadzania, bo niedawne deszcze zrobiły sobie korytko z dużymi kamieniami. Chwila odpoczynku na szczycie, jakoś dojechaliśmy do Łącka, gdzie też chwilę odpoczęliśmy i czekał mnie powrót do Krościenka n/D. w pełnym słoncu w największy upał...masakra, ale było warto.

Ceska etapa przez Kiczory na Girovą

Poniedziałek, 13 lipca 2009 · Komentarze(0)
Grupa Śląsk postanowiła wybrać się trasą nr.9 z mapki jak zwykle :) Jako, że byłem w Istebnej, umówiłem się z resztą na dworcu w Wiśle. Droga na dworzec ciekawa, pobiłem rekord prędkości [72,4km/h], jakiś czas jechałem spokojnie za gościem na kolarce z ogromniastym plecakiem. Po 15 km i 35 minutach zawitałem na dworcu, chwilę później nadjechał pociąg. No to jazda :D Droga powrotna niemal identyczna jak ta, którą przyjechałem, na początek podjazd ul. Zamkową, obok zameczku prezydenckiego, na Kubalonce odbiliśmy na Olecki Górne, potem Tokarzonką, przez 'Bucki' i kolejny podjazd asfaltowy. No i nareszcie teren. Wjazd na Kiczory [pozdrawiam panów, którzy układali 'drzewka' na szlaku] i Stożek. Tam przerwa na jedzenie i dyskusje 'którędy dalej' :). Już w Czechach "emocjonujący zjazd", kilka podjazdów i zjazdów naprzemiennie. W międzyczasie Mariusz przebił dętkę. Dużo by pisać...
Na Girovej [:D] odpoczynek, posiłek [schabowy z frytkami lub kto co miał :D] Kolejne pompowanko przez Mariusza, zjazd, potem Zygi się zgubił, przez co trochę postaliśmy. Przejście graniczne w Jasnowicach, szosą przez Istebną ja dojechałem do Mikszówki i odbiłem do domu, reszta ekipy pojechała przez Wisłę Czarne do centrum i śmignęli pociągiem.

Nagła zmiana planów :p

Niedziela, 5 lipca 2009 · Komentarze(0)
Miał być Żar uphill, ale nie wszyscy zdążyli na pociąg...Zostałem ja, Stickman i Zygi. Mieliśmy dołączyć, ale intercity miał spóźnienie bagatela 150min, więc nie było sensu przetrzymywać reszty. Pomysłów na trasę było wiele, w tym Wisła, jura, a skończyło się na planie Katowice-Pszczyna-Skoczów-Chybie-Kce.
Oczywiście u nas nigdy nic nie idzie zgodnie z planem. Z przygodami dojechaliśmy do Pszczyny, raczej z nastawieniem na lajtowe tempo i długie postoje :D Pod pałacem oczywiście narobiliśmy przypału i wróciliśmy, w końcu czerwonym szlakiem, a nie nudnym niebieskim :p. Co się po drodze działo, to wiemy tylko my :D :D Pozdr. ekipa!

Istebna dzień 6

Piątek, 5 czerwca 2009 · Komentarze(0)
Stożek i powrót, Kamilowi było zimno, więc należało wrócić ;) Fajna, techniczna jazda, nie zabrakło błota, oj nie...

FOTY Z WYJAZDU W ALBUMIE NA PICASIE :)

Istebna dzień 5

Czwartek, 4 czerwca 2009 · Komentarze(0)
Jakoś udało mi się przekonać ekipę na trasę nr 6 z mapy "Istebna i okolice". Główny cel - Przysłop p. Baranią. Skróciliśmy ją, zjeżdżając z Kubalonki 'drogą prezydencką' do Wisły Czarne. Zjazd był bardzo szybki. Na dole stanęliśmy uzupełnić zapasy...i zostaliśmy tam chyba na ponad godzinę. Ciastka były wyśmienite :D W końcu się zebraliśmy. Na szlaku trasa długo wiodła pod górę, było trochę rozwidleń, więc z przygodami, ale dojechaliśmy. Po jakimś czasie zjazd. Kawałek szlakiem w terenie, potem dość długi, łagodnie opadający asfalt, pozwalający utrzymać naprawdę duże prędkości. Potem racuchy u mojej babci i droga do domu.

Istebna dzień 4

Środa, 3 czerwca 2009 · Komentarze(0)
Wyczekiwaliśmy na Grocha i Kiperra. W końcu [jak zwykle z przygodami] dojechali, nadrabiając sporo kilometrów. Rozpakowali się, poskładaliśmy rowery i jazda na rozgrzewkę. Kiperr oczywiście złapał panę. Tradycji stało się za dość, tyle że po...800 metrach, z czego może 150 w lesie...Oczywiście rozpadało się. Pośmigaliśmy w terenie po lokalnych lasach, niestety przy jednym z asfaltowych zjazdów Groszek wyleciał z drogi. Na szczęście rower i on sam był w stanie jechać, choć nie obyło się bez strat. Po wypadku powrót do domu i grill :D A po grillu jeszcze nightriding :D

Istebna dzień 3

Wtorek, 2 czerwca 2009 · Komentarze(0)
Wymylsiliśmy "trasę 7" z mapy "istebna i okolice". Zachęcający tytuł "Tyniok uphill" :D. Jazda na sam Tyniok ciekawa, było kilka widokowych miejsc, poza tym fajne podjazdy, jednak za szybko dojechaliśmy. Jako że znam trochę tereny, wymyśliłem, że w drodze powrotnej zahaczymy o Koczy Zamek i Ochodzitą. Zjazd z Tynioka [asfaltem] trwał może jakieś 40 sekund...kawałeczek podjazdu na Koczy, fajne widoki, zdjęcia i jazda na widoczną w pobliżu Ochodzitą. Raczej krótki, ale nawet dający w kość podjazd. Mały przystanek na jakieś żarcie i powrót do domu. Oczywiście wymyśliłem alternatywną drogę...poco jeździć główną drogą :D Gładka szosa, wąska, wijąca się i do tego w dół :D Było fajnie, ale nadal mało. Po wyschnięciu zabrałem Autsajdera na kolejną lokalną trasę, z Wilczego na Ochodzitą [dość mocne podjazdy szosą], potem przez kubalonkę z powrotem na Wilcze [przez las na Mikszówce :D].